Profil użytkownika tangerine
przykro mi ja takich rzeczy nie łykam
Byłem na tym w kinie w kinie Zorza. Bez szału, ale oglądało się nawet.
ja już mogę ocenić ... słabe...
To jest film, który nie ma sensu. Może był tu materiał na komedię z Luisem de Funesem, ale reżyser próbuję z tego zrobić kino artystyczne. Ja tego nie kupuję. Science - fiction bez potworów. Nie dla mnie, ale może młodzieży się będzie podobał. Ja nie wiem ani o czym jest ten film, ani co reżyser chciał nam tym filmem powiedzieć. Raczej kicz.
Kolejne 2 lata minęły, znowu pojawił się w telewizji... Wciąż działa... Kiedyś w Hollywood można było kręcić ambitną rozrywkę...
Niezwykle zaskakujący jak na swoje czasy film zrobiony przez gwiazdora Roberta Redforda. Pisano, że Brad Pitt wygląda w nim niczym Robert z czasów młodości. Przepięknie sfotografowana i subtelnie udźwiękowiona (Mark Isham !!!) historia opowiedziana w refleksyjnym tempie, który zaskakiwał czystością formy już wówczas kiedy można było obejrzeć ten film na kasetach VHS, nie mówiąc już o czasach dzisiejszych kiedy Hollywood takich filmów nie produkuje. Urzekający film, który zapadł mi w głęboko w pamięć. Chętnie zobaczyłbym na dużym ekranie.
Taki sci-fi lubię, mało wybuchów, kameralna historia... jakbym czytał opowiadania sci-fi z ich złotego okresu... W.Smith zaskakująco się dobrze sprawdza w filmach sci-fi (Ja, robot)...
Nie czytałem książki powiem szczerze i nie wiem jak głęboko sięga... Ale film ma w sobie jakąś szlachetną nutę (związaną z powściągliwością artystyczną). Przywodził mi pod tym względem na myśl o wiele lepszy film węgierski (Opium) ewentualnie Katyń, ale to są dalekie i pewnie niezrozumiałe dla wielu skojarzenia... Pewien rodzaj powagi artystycznej... Rewelacyjny nie jest, ale zainteresował mnie tematem, a tu już pewne osiągnięcie... Kameralny, mimo że w katalogu napisali, że superprodukcja... Trochę mało odważny obyczajowo, społecznie i filozoficznie ten film, za mało oskarżycielski i przewrotny ale temat kipi pod powierzchnią... Aktorzy dobrze wkomponowani, dialogi wiarygodne...
Nie wiadomo o czym jest ten film - konsultowałem z innymi oglądaczami. Szkoda, że nie był o Saharze, ponieważ miał w tym kierunku duży potencjał - świetne zdjęcia, zarówno jeśli chodzi o kolorystykę jak i kadry... bezradni twórcy miotają się z kamerą szukając tematu i nie znajdują... ładna pocztówka z elementami klisz kulturowych (aktywne kobiety, nieodpowiedzialni mężczyźni - tak to ci co narobili dzieci i nie umieją znaleźć pracy --- na tej pustyni)...
te gwiazdki nie oddają prawidłowo stosunku do filmów... dawno żaden mnie nie wkurzył jak ten o to... ale w sumie warsztatowo kompromitacji nie ma - za to tania propaganda jest, burżuazyjne brednie (tj. pozytywne nastawienie rozwiązuje wszystkie problemy, trzeba zaakceptować swoje korzenie - nawet te związane z molestowaniem seksualnym przez ojca)... brawo, liczę na kolejną nominację do Oscara... poproszę benzodiazepinę na uspokojenie tak jaką zażywa bohaterka w filmie - aha... tylko że ja wiem jak to działa, a reżyserowi nie chciało się nawet sprawdzić, otóż informuję, że mózg wówczas pracuje inaczej...
Film się składa z trzech części, z których zdecydowanie wybija się środkowa, z kolei ostatnia moim zdaniem wypadła najmniej przekonywająco... Tematem filmu jest nietolerancja, nastroje nacjonalistyczne, ale raczej rozpatruje to zagadnienia w sposób powierzchowny - narracja ma polityczną temperaturę czego nie ukrywa reżyser... Przedstawia socjologiczny, a nie psychologiczny wymiar tego zjawiska... Zabrakło mi podejścia opartego na wiwisekcji stanu emocjonalnego bohaterów - wydaje się, że przez uruchomienie pokładów empatii można więcej osiągnąć na rzecz promocji postaw tolerancyjnych. Wydaje się też, że trzy części musiałyby zostać rozpisane na odrębne scenariusze żeby w pełni ujawniły swój potencjał... Ogólnie jednak na tle pozostałych filmów wypada w sumie dobrze... Na szczęście brak w tym filmie tonów komediowych czego się bałem, jest parę niepotrzebnych odwołań do innych konwencji (thriller) ale zasadniczo środkowa cześć broni jakoś ten film...
muszę być szczery - w końcu chodzi o nagrodę publiczności... jakość z DVD - czy istnieje kopia celuloidowa ? ktoś widział ?
Nikt nic nie napisał ? ciekawe, ten film był w Polsce dystrybuowany... nie widziałem go niestety w kinie... tytuł polski: Nazwij to snem... Z opisu można wywnioskować, że to jakaś bajka, a to jest bardzo społeczny i bardzo realistyczny film...
na prawdę na prawdę na prawdę ???? ten zwiastun jet średni...
Ani sekundy wątplwości - dziesięć gwiazdek.
michuk@ tak właśnie - nie działa...
No i awaria: nie mogę skasować oceny, filmu nie widziałem, przez pomyłkę się nacisnęło...
szkoda, ten scenariusz mógł się sprawdzić w tradycyjnej narracji czyli należało zacząć od końca... kupię sobie DVD i przemontuję dla siebie... na razie to za mało...
Hm... Genialna scena początkowa... gdyby w tej tonacji był cały film...
Zobaczycie to kiedyś w telewizji i nie będziecie wiedzieć co z sobą zrobić. Daliście się omamić kuglarzom od marketingu. Żenada. Zapowiedź upadku sztuki filmowej. Tysiąc Złotych i Platynowych Malin. W szczególności za scenariusz (i specjalny Brylantowy Agrest za dialogi), reżyserię, scenografię etc. No muzyka jest epicka, doczekałem do końca napisów i te orkiestracje są znakomite. Phantom Menace przy tym arcydzieło.